pon- pt: 9:00-20:00, sob: 10:00-14:00
PL EN

Śmierć (w) Wenecji

Wpis 32/ 07.01.2021
Dr n. med. Monika Kierstan

Na pewno wiecie, że Wenecja powoli tonie. Na razie chroni ją Mojżesz, ale na jak długo ta ochrona wystarczy? * Przeraża mnie fakt, że być może nasze dzieci, albo w optymistycznym wariancie dopiero wnuki, będą ją znały wyłącznie z opowiadań, filmów i prezentacji video. Jeśli emisja gazów cieplarnianych utrzyma się na dotychczasowym poziomie, za kilka lat poziom wody w oceanach podniesie się o przysłowiowy centymetr i Wenecja, nie wspominając o Sopocie, przejdzie do historii tej rozbuchanej cywilizacji.

Oczywiście, na brak innych klęsk i przerażających doświadczeń nie możemy za bardzo narzekać, ale w ich – nomen omen – powodzi, człowiek się jakoś znieczula. Dopiero otworzony przypadkiem album z wakacji, urywek dokumentalnego filmu, albo strzęp rozmowy sprawia, że coś się nam przypomni, o czymś znowu zaczniemy ruminować. Tak, ruminacja to dobre słowo na dzisiejsze czasy. Dziś nie da się o czymś po prostu myśleć. Dziś się myśli obsesyjnie!

smierc (w) Wenecji.jpg

Tak więc, jeszcze rok temu obsesyjnie baliśmy się smogu, dziś informacja o tym, że nasze miasta pod względem zanieczyszczenia gonią takie giganty jak Delhi (Indie), Lahore (Pakistan) czy Dhaka w Bangladeszu jakoś giną w potoku innych nieszczęść. Sprawdzaliście ostatnio europejską mapę zanieczyszczenia powietrza?  Odświeżacie stronę Airly ze swoją lokalizacją? Ja to robię regularnie. Powiedzenie nie jest dobrze, to eufemizm. Okoliczne miasteczka satelity, do których wielu z nas uciekło w poszukiwaniu świeżego powietrza gonią w rankingu IQ Air najbardziej zanieczyszczone metropolie świata. Stężenia trujących, kancerogennych substancji w powietrzu specjalnie nie czuć, ale za to czasami już nawet widać. Romantycznie otulające miasto szare obłoki, to bardzo często (szczególnie o tej porze roku) najgorsze ze wszystkich naszych przekleństw – smog. Chciałabym móc o tym nie myśleć, ale jak to zrobić? Jestem matką, lekarzem, człowiekiem – to narzuca pewne obowiązki.

W ciągu mojego życia, a stanowi ono tak maleńki ułamek historii, że żal o nim wspominać, wyginęło tyle gatunków roślin i zwierząt co w trakcie niejednej epoki geologicznej. Żyjemy w antropocenie i najprawdopodobniej zakończymy w czasie jego trwania naszą ludzką historię.

Sumiennie segreguję śmieci, robię te dziesiątki małych rzeczy, które hipotetycznie mogą uratować planetę i wiecie co? Myślę sobie, że nie jest tak źle. Jak tylko oddalę obraz w wyżej wspomnianych mapach, okazuje się, że właściwie tylko u nas jest tak fatalnie. Tylko my kopcimy w piecach miałem i dopłacamy do wydobycia węgla, zbieramy toksyczne śmieci z całego świata, które palimy później przypadkiem na wysypiskach, zjadamy tony mięsa i wciąż kupujemy diesle. W końcu jestem na to przygotowana. Od dziecka uczona patriotyzmu i niezłomnej wiary w to, że „Polska Mesjaszem narodów”. A już co najmniej od lat 40. XX wieku wszyscy wiedzą – co zgrabnie wyartykułował pewien Niemiec, a zacytował Czesław Miłosz, że nasz kraj to taki „anus mundi”. Przed przeznaczeniem nie uciekniesz. Pocieszające prawda?

Monika

*Mojżesz – MOSE system przeciwpowodziowy w Wenecji składających się z ruchomych zapór.
Mapy zanieczyszczeń: ZOBACZ

Godziny otwarcia
pon- pt: 9:00-20:00, sob: 10:00-14:00
Akceptujemy płatności kartą
visa logo
mastercard logo